środa, 22 maja 2013

O czcionkach słów kilka



Pierwsze zetknięcie z edytorem tekstu na zajęciach komputerowych to także pierwsze spotkanie naszych kursantów z nazwami takimi jak Times New Roman, Calibri, Verdana czy Arial, czyli nazwami dostępnych w tych popularnych programach krojów czcionek. Najczęściej rozpoznawaną jest czcionka Times New Roman, która przez długi czas była podstawową czcionką w różnych edytorach tekstów. Jej nazwa pochodzi od tytułu brytyjskiego dziennika The Times, dla którego została zaprojektowana w 1931 roku. Z kolei nazwa Verdana pochodzi od angielskiego słowa verdant, oznaczającego kolor zielony, a czcionka Calibri powstała w 2005 na zlecenie firmy Microsoft i stała się podstawową czcionką dla pakietu Microsoft Office począwszy od wersji 2007.

Kiedy czytamy wyświetlone na ekranie monitora teksty, rzadko zastanawiamy się nad ich wizualną stroną, interesuje nas przecież przede wszystkim treść komunikatów. Tymczasem, w ciekawym artykule dla The New York Times, Errol Morris relacjonuje przebieg eksperymentu, w którym próbował określić, czy istnieje związek pomiędzy wyborem kroju czcionki a wiarygodnością tekstu, do napisania którego ta czcionka została użyta. Morris stwierdza, że czcionką, która najbardziej skłania do wiary w prawdziwość wyrażonego za jej pomocą zdania jest czcionka Baskerville, zaprojektowana na długo przed powstaniem pierwszych komputerów, w roku 1757 i wykorzystywana między innymi przez Cambridge University Press.

Okazuje się, że czcionki potrafią także wzbudzać kontrowersje. Doskonałym przykładam jest czcionka Comic Sans. Kojarząca się z pismem niewprawnej dziecięcej ręki, zaprojektowana do stosowania w nieformalnych dokumentach, wywołała burzę, gdy została użyta przez badaczy ośrodka naukowo-badawczego CERN do zaprezentowania wyników eksperymentów przeprowadzonych w poszukiwaniu bozonu Higgsa. Użycie przez naukowców w prezentacji na konferencji prasowej tej właśnie czcionki wywołało lawinę internetowych komentarzy wytykających naukowcom zestawienie poważnych treści z niepoważnym wyglądem Comic Sans. Wśród wielu Internautów zasłużyła ona nawet na niechlubne miano „najgłupszej czcionki świata”.
Czy słusznie?


Można dyskutować, czy czcionka Comic Sans zasłużyła na tak krytyczne opinie, niemniej o znaczeniu wyboru czcionki dla odbioru napisanego przez nas tekstu warto pamiętać w trakcie ćwiczeń z edytorami tekstów i przy tworzeniu swoich pierwszych dokumentów.
Anna Bernatowicz

wtorek, 21 maja 2013

Maj i przyimki - powtórka z języka angielskiego


W tym miesiącu 'walczymy' z angielskimi przyimkami. Wymaga to wielu ćwiczeń, powtarzania, tłumaczenia i utrwalania w mowie i piśmie. Angielski posiada dużo więcej przyimków niż polski, a ich znaczenie nigdy nie jest przetłumaczalne 1:1.

Na przykład 'about' może znaczyć 'o', ale też 'około', 'mniej więcej' (about six pounds). Podobnie 'in' czasem tłumaczymy jako 'w', czasem jako 'na' (in the sky), czy jako 'pod' (in the shower). 'At' – 'w' (at home), 'u' (at the doctor's), 'o' (at 5 o'clock), 'na' (at the station), 'przy' (at the door), 'nad' (at the seaside) itd.

O ile w przypadku określania miejsca (na, pod, nad, przed itd.) sprawa nie stwarza aż takiego problemu, to wszystkie inne przyimki angielskie często sprawiają, że gubimy się w tłumaczeniu. Zwłaszcza w przypadkach, kiedy w języku polskim nie potrzebujemy żadnego przyimka, a w angielskim jest on konieczny, jak w poniższych przykładach:

dać coś komuś = to give something to someone
ręcznie robiony = made by hand
przypadkiem = by accident
moim zdaniem = in my opinion
jechać autobusem = to go by bus
słuchać czegoś = to listen to something
szukać czegoś = to look for something

Rożnica ta wynika z faktu, że język polski jest językiem fleksyjnym, czyli takim, który odmienia wyrazy przez przypadki. Siedem przypadków pozwala operować wyrazem w następujący sposób:

kto? co?: człowiek
kogo? czego?: człowieka
komu? czemu?: człowiekowi
kogo? co?: człowieka
kim? czym?: człowiekiem
o kim? o czym?: o człowieku
wołacz: człowieku

Język angielski zaś, aby nadać rzeczownikowi powyższe formy używa przyimków. A więc:

a man → czlowiek
of a man → człowieka
by a man → przez człowieka
to a man → człowiekowi
with a man → z człowiekiem
about a man → o człowieku

Dlatego też w języku angielskim musimy pamiętać, żeby użyć przyimka nadającego odpowiednie znaczenie również w miejscach, w których język polski żadnego przyimka nie potrzebuje.

Inną grupę problematyczną stanowią przypadki, w których polski przyimek nie odpowiada przyimkowi angielskiemu. Np:

czekać na coś = to wait for something
rozmawiać z kimś = talk to someone
w wieku 10 lat = at the age of 10
w telewizji = on TV
prosić o coś = ask for something
zależeć od = to depend on
śmiać się z czegoś = to laugh at something

Tutaj już tylko możemy polegać na doświadczeniu. Można się powyższych różnic wyuczyć na pamięć, ale jest to naprawdę BARDZO długa lista :) Najlepszą metodą oswojenia się z nimi jest ćwiczenie, ćwiczenie i jeszcze raz ćwiczenie. Używanie tych zwrotów w kontekście pobudza nasz mechanizm zapamiętywania.

Obok angielskiej wymowy, przyimki są jednym z najbardziej 'egzotycznych' aspektów językowych dla osób, które zaczynają swoją przygodę z tym językiem. Różnice mogą być z początku trudne do ogarnięcia, dlatego z naszą grupą Starter, od samego początku kładziemy duży nacisk na używanie odpowiednich przyimków, bo błąd niepoprawiony to błąd utrwalony, który później przeradza się w trudny do usunięcia nawyk.

Nasi Kursanci biorą przyimki za rogi i ćwiczą ich użycie bez marudzenia :)

Justyna Drobnik

poniedziałek, 6 maja 2013

Mediacje jako sposób rozwiązywania konfliktów


Na ostatnich zajęciach zajęliśmy się mediacją, czyli jednym ze sposobów rozwiązywania konfliktów. Mediacja, podobnie jak negocjacje, ma na celu wypracowanie wspólnego rozwiązania korzystnego dla obu stron. Jednak różni się od negocjacji obecnością w rozmowie osoby trzeciej – bezstronnego mediatora. Do czego jest on potrzebny? Czasem obie strony nastawione są do siebie tak negatywnie, że dojście do porozumienia staje się bardzo trudne, a dodatkowo wyczerpujące dla obu ze stron. W takich sytuacjach pomoc mediatora jest dużym ułatwieniem.

Jakie są zatem zadania mediatora? Mediator to osoba, która przede wszystkim ma nadać rozmowie właściwą strukturę. Czuwa on nad porządkiem rozmowy – kolejnością tematów do omówienia, formą itp., dba o to, aby strony odnosiły się do siebie w sposób uprzejmy, stara się tonować negatywne emocje i stwarzać okazje do ich bezpiecznego ujścia. Oznacza to, że mediator odpowiedzialny jest za przebieg rozmowy, ale nie jej rezultat! Za to odpowiadają skłócone strony, które dzięki moderacyjnej pomocy mediatora same dochodzą do korzystnego (tzn. akceptowanego i satysfakcjonującego dla obu stron) rozwiązania.

Mediacja przebiega w kilku etapach. Najważniejszym jest etap pierwszy – zdobycie zaufania obu stron przez mediatora. Jeśli tu mediator zawiedzie, reszta rozmowy może okazać się fiaskiem. Mediator musi być bezstronny i obiektywny i takie wrażenie powinien wywoływać u obu ze stron. Czasem nawet płeć mediatora może spowodować, że któraś ze stron poczuje się na gorszej pozycji (tak jest np. w wypadku spraw rozwodowych, dlatego często w wypadku mediacji rozwodowych udział bierze dwóch mediatorów – kobieta i mężczyzna – tak powinno być, przynajmniej w teorii). Zdobycie zaufania opiera się na aktywnym, empatycznym wysłuchaniu obu stron, na ustaleniu reguł przebiegu rozmowy a także na nadaniu pozytywnego, otwartego tonu komunikacji. Kolejne etapy można w dużym skrócie przedstawić w następujący sposób:
- ustalenie istoty konfliktu, a więc zdefiniowanie problemu. Mediator  powinien przedstawić go w taki sposób obu stronom, aby żadnej nie faworyzować.
- gdy znany jest problem, obie strony przedstawiają swoje argumenty i oczekiwania. Tutaj ważna jest rola mediatora w tonowaniu emocji i pilnowaniu kulturalnego przebiegu rozmowy.
- kolejnym etapem jest wspólne szukanie rozwiązań – czyli tzw. „burza mózgów”. Obie strony przedstawiają różne pomysły, starając się by uwzględniały korzyści dla obu stron.
- następnie wspólnie wybierane jest jedno rozwiązanie i spisywana jest umowa, w której zawarte są konkretne ustalenia.





Praca mediatora nie jest łatwa, o czym przekonali się uczestnicy warsztatów, wcielając się w role mediatora lub jednej ze skłóconych stron. Mimo, że istota konfliktu była sprawą dość błahą, pogodzenie dwóch stron okazało się całkiem trudno. Mediator powinien posiadać kilka ważnych cech, aby pracować efektywnie. Musi być osobą o wysokiej kulturze osobistej i inteligencji (przede wszystkim emocjonalnej), aktywnym słuchaczem, osobą otwartą, elastyczną (w myśleniu i działaniu), bezstronną, potrafiącą oddzielić ludzi od problemu (oceniać problem, bez oceny osobowości człowieka), cierpliwą i empatyczną.

Być profesjonalnym mediatorem nie jest więc łatwo. Jednak wierzę, że ćwicząc choćby nasze aktywne słuchanie czy „oddzielanie” oceny człowieka od istoty problemu, możemy przyczynić się do tego, że łatwiej zrozumiemy inne osoby, a tym samym rozwiązywanie problemów przyniesie ulgę, a nie niepotrzebne nerwy. Tego wszystkim życzę!
Barbara Zalewska