Na jednych z ostatnich zajęć
zastanawialiśmy się nad etymologią wyrazu bûcheron, który oznacza drwala. Ciąg
skojarzeń zaprowadził nas poprzez une bûche (polano, którym palimy w kominku)
do une Bûche de Noël, czyli tradycyjnego Bożonarodzeniowego ciasta
francuskiego. Jako, że nasza grupa składa się w większości z pań lubiących
raczyć bliskich swoimi potrawami (a i Pan Zbigniew udowodnił niedawno swoim
domowym ciastem, że tajniki kuchni nie są mu obce), wspomnienie tego słodkiego
deseru wywołało nieuniknioną, dłuższą dygresję dotyczącą ogólnej francuskiej gastronomii
– tartinki, tarty, quiche, croissanty, czekoladowe brioszki… rozmawialiśmy o
wszystkim tym, co kojarzy się nam z francuskimi łakociami.
Chciałabym, by każdy z
kursantów mógł cieszyć się francuskimi smakami na co dzień, dlatego też
przygotowałam przepis na jedno z dań, które często gości na moim stole, a które
przypomina mi smak i zapach ostatnich wakacji, spędzonych w „kraju Żabojadów”.
Mam nadzieję, że ciasto to spotka się z Państwa aprobatą, oraz że zachęci do
wypróbowania jeszcze innych francuskich przepisów.
TARTE TATIN czyli odwrócona
tarta jabłkowa
Tarta Tatin już na pierwszy rzut oka różni się od innych tart owocowych.
Została bowiem zrobiona niejako… od końca. Legenda głosi, iż Stéphanie Tatin - domniemana autorka przepisu -
nie przypuszczała, że takie ciasto w ogóle może się udać!
Stéphanie i jej siostra Caroline prowadziły wspólnie małą karczmę i hotel. Dzięki
talentowi kucharskiemu młodych kobiet restauracja już po kilku tygodniach
zdawała się być najbardziej uczęszczanym tego typu miejscem w regionie. Pewnego
razu, kiedy siostry Tatin chciały uczcić myśliwych wyjeżdżających na polowanie swoim
przepysznym jabłkowym ciastem, Stéphanie przez roztargnienie zapomniała wylepić formy
ciastem! Zapach pieczonych jabłek, które ułożyła na blasze i wstawiła do
piekarnika przypomniał jej o tym dość późno. Zaradna Stéphanie postanowiła
jednak mimo wszystko zagnieść szybciutko ciasto i przykryć nim owoce. Po
wyjęciu i odwróceniu ciasta goście oniemieli z zachwytu: kruchy spód i
zapieczone, gorące jeszcze jabłka z pysznym karmelowym sosem zapewniły nazwisku
Tatin miejsce w historii kuchni francuskiej. Ciasto robi się stosunkowo szybko,
efekt jest niesamowity - zapraszam więc
do kuchni!
Potrzebne będą:
- 12 dag
masła
- 3/4
szklanki cukru pudru
- Ok 5/6
kwaśnych jabłek
- Ew. Cynamon do smaku
- CIASTO (można też kupić gotowe ciasto francuskie, dostępne jest w każdym większym supermarkecie):
- 1 i 1/2
szklanki mąki
- 12 dag
masła
- żółtko
- łyżeczka
cukru
- szczypta soli
Z podanych składników zagniatamy ciasto i wkładamy je na pół godziny do
lodówki. Formę do pieczenia kładziemy na wolnym ogniu i roztapiamy na niej
masło. Następnie łączymy je z cukrem i smażymy aż do powstania złocistego
karmelu. Możemy również dodać sok z połowy cytryny dla uzyskania wyraźniejszego
smaku.
Umyte i obrane jabłka kroimy na ćwiartki, które układamy w ciasny krąg na
warstwie karmelu. Niech brzegi jabłek nachodzą na siebie, im ciaśniejszy będzie
krąg, tym lepiej. Posypujemy owoce cukrem i cynamonem, możemy położyć też kilka
cienkich plasterków masła.
Na przygotowane w ten sposób jabłka kładziemy rozwałkowane ciasto,
przyciskając boki do krawędzi formy. Nakłuwamy je lekko widelcem. Amatorzy
naprawdę słodkiego i kruchego ciasta mogą jeszcze posypać wszystko lekko cukrem.
Ciasto pieczemy ok. 20/25 minut w temperaturze 200’C. Nawet jeśli na
cieście pojawia się odrobina
wyciekającego syropu, nie ma powodów do zmartwień: deser będzie za jego sprawą
jeszcze lepszy! Po wyjęciu deseru z piekarnika przykrywamy go dużym talerzem,
odwracamy i … wyjmujemy gotowe ciasto. Jeżeli zaserwujemy je z bitą śmietaną,
lodami lub gorącą czekoladą, gwarantuję, że zniknie dosłownie w kilka chwil!
Przygotowała: Daria Roszczyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj wpis...