środa, 28 marca 2012

Nauka języka a francuskie kino, cz. 2

Nauka języka to nie tylko uczenie się na pamięć słówek i zwrotów, ćwiczenie gramatyki czy wypowiedzi pisemnych. Język to żywy organizm – na przełomie historii zmienia się, dojrzewa, starzeje, wzbogaca się o nowe słowa. Bardzo ważnym elementem jest więc systematyczny kontakt z wszystkim, co francuskie, z gazetami, muzyką i filmem. I to właśnie o tym ostatnim chciałabym dziś napisać. 

Kilka razy na zajęciach wspominaliśmy już o tytułach, które warto obejrzeć. Uznaliśmy wspólnie, że kino francuskie jest specyficzne, czasem kontrowersyjne. Na pewno jednak rozszerza nasze horyzonty, pomaga nam zrozumieć lepiej kulturę tego kraju i z całą pewnością wpływa korzystnie na rozwój zdolności językowych. Postanowiłam więc zgromadzić w tym miejscu kilka niebanalnych tytułów filmowych, które wg mnie są godne uwagi oraz które z całego serca Państwu polecam!


Les choristes – Pan od muzyki
 

Clement Mathieu jest nauczycielem zamkniętym w sobie i zakompleksionym. Życie go doświadczyło, ludzie zawiedli. Kiedy więc przyjmuje posadę w jednej z francuskich szkół dla dzieci z problemami wychowawczymi, jest pewien, że i tutaj spotka go pasmo nieszczęść. Myli się jednak. W środowisku, w którym najważniejszą zasadą jest zdanie: ‘najlepszą obroną jest atak’ magia muzyki staje  właśnie tym, czego tak bardzo było uczniom potrzeba. Clement powoli zjednuje sobie zatwardziałe serca wychowanków, wprowadzając ich w czarodziejski świat nut.


Mimo braku spektakularnych efektów , film długi czas znajdował się na szczycie przebojów kinowych we Francji. Na liście moich osobistych przebojów kina do tej pory jest w ścisłej czołówce dzięki charakterystycznej, ciepłej atmosferze i bardzo dobrej grze aktorskiej.





Bienvenue chez les Ch'tis – jeszcze dalej niż Północ




Zdecydowanie jedna z najlepszych komedii francuskich, jakie kiedykolwiek widziałam. Ukazując odrobinę skarykaturowane różnice kulturowe, film zapoznaje nas w francuską mentalnością, z różnicami w zachowaniu i przede wszystkim w mowie. Dzięki historii naczelnika poczty, który zmuszony jest zrezygnować z ciepłej posadki w Salon-de-Provence na rzecz małego miasteczka na północy kraju, możemy zaobserwować, jak bardzo różnorodna jest francuska kultura, jakie problemy w komunikowaniu się między sobą mogą mieć przedstawiciele tego samego państwa. Wszystko w akompaniamencie świetnego humoru.


Jest to też chyba jedyny film, który polecam obejrzeć w wersji lektorskiej. Adaptując film do realiów polskiej mowy, tłumacz zrobił moim zdaniem kawał dobrej roboty. Niewątpliwie jest to jedna z tych pozycji, które trzeba koniecznie obejrzeć.  Najpierw raz – na początku nauki. Potem drugi – wtedy, kiedy już wiele rozumiemy, aby sprawdzić, czy miejscowy dialekt rzeczywiście tak bardzo się różni od czystej, ‘paryskiej’ francuszczyzny.


Mam nadzieję, że któraś z podanych przeze mnie pozycji zjedna sobie Państwa serca.  starałam się przedstawić różne gatunki filmowe, kładąc jednocześnie akcent na te dzieła, które dobrze reprezentują sobą charakterystykę kina francuskiego, innego niż cała reszta filmów europejskich czy amerykańskich. Zachęcam też do jak najczęstszego poruszania tematów filmowych na zajęciach – być może mają Państwo już własne ‘listy przebojów’? 




Artykuł przygotowała Daria Edyta Roszyk, lektor języka francuskiego w Akademii 50+

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj wpis...