wtorek, 7 stycznia 2014

Skąd się wzięły google?



Jak powstała wyszukiwarka Google? 
Historia najpopularniejszego produktu Google czyli wyszukiwarki internetowej zaczyna się w 1996 roku. Student Uniwersytetu w Stanford Larry Page podjął pracę badawczą na temat przeszukiwania sieci Internet. Projektem zainicjowanym przez Larry’ego zainteresował się Sergey Brin, który był studentem tego samego Uniwersytetu. Od tej chwili dwaj studenci – programiści rozpoczęli współpracę nad wyszukiwarką o nazwie BackRub, nad którą praca trwała około dwa lata. Wyszukiwarka BackRub zdobyła znakomite opinie od osób, które ją testowały. Okazało się, że przewyższa inne dostępne wtedy wyszukiwarki w zakresie ilości zwracanych wyników. Wyszukiwarką BackRub zainteresował się jeden z założycieli Sun Microsystems i przekazał studentom czek o wartości 100 tysięcy dolarów. Larry Page i Sergey Brin wciąż pracowali nad swoim projektem udoskonalając go, w niedługim czasie udało im się zgromadzić dużą sumę pieniędzy na rozwój swojego pomysłu.
Wrzesień 1998 roku, to oficjalna data powstania firmy Google.

Co właściwie znaczy Google?

Wpisując słowo kluczowe do wyszukiwarki Google uzyskujemy dostęp do nieograniczonej ilości wyników wyszukiwania. Czy jesteśmy w stanie sprawdzić wszystkie rekordy, które proponuje Nam wyszukiwarka? To jest właśnie bezmiar informacji, które oferuje Nam Google. Nieskończona ilość informacji określona jest przez słowo „googol” czyli w najprostszym rozumieniu oznacza  cyfrę „1” i sto „0”. 

Magdalena Głowiak

Jak rozmawiać z dorosłymi dziećmi?

Na jednych z ostatnich  zajęć na kole psychologicznym rozmawialiśmy o relacjach między rodzicami i ich… dorosłymi dziećmi. Tym razem zajęliśmy się więc nie stosunkami babć i dziadków z wnukami, ale z ich rodzicami, czyli z własnymi dziećmi.

Temat relacji z własnymi, dorosłymi dziećmi jest bardzo rozległy i obejmuje wiele kwestii, dlatego skupiliśmy się głównie na relacji w kontekście wychowywania wnuków.

W wieku tzw. średniej dorosłości (35/40 – 60/65 lat) rodzice dorosłych już dzieci najczęściej zostają rodzicami. Jest to jednocześnie wiek stabilizacji, kiedy umocniona jest już nasza pozycja jako głowy rodziny, pracownika/pracodawcy czy obywatela. Ludzie zaczynają „odcinać kupony” od swoich dotychczasowych osiągnięć. Wiek ten ma i swoją ciemniejszą stronę – pojawia się tak zwany kryzys wieku średniego, w którym poddajemy refleksji nasze dotychczasowe życie i zastanawiamy się nad sensem konkretnych poczynań. Kiedy więc zostajemy dziadkami i babciami ma to swoje dwie strony:
1)      Poczucie, że jest się dla wnuków źródłem miłości i zrozumienia (częściej dotyczy to babć) oraz źródłem wiedzy, mądrości i doświadczenia (częściej dotyczy dziadków). Posiadanie wnuków sprawia, że ludzie czuja się potrzebni, wzrasta ich poczucie wartości i zadowolenia, mają poczucie sensu życia (zwłaszcza po przejściu na emeryturę).
2)      Posiadanie wnuków jest też znakiem nieuchronnej starości, a w kontaktach z dziećmi (rodzicami wnuków) pojawiają się konflikty związane ze różnicami w wychowaniu.

Gdy pojawi się taki konflikt wychowawczy, często zastanawiamy się jak go rozwiązać, aby relacje budować a nie burzyć. Oto kilka wskazówek, co robić gdy taki konflikt się pojawi:
a)      Przyjrzyjmy się swoim metodom wychowawczym i metodom wychowania naszych dzieci. Zwróćmy uwagę na:
- czy rzeczywiście aż tak się różnią?
- czy jeśli nie podoba mi się jakaś metoda mojego dziecka, to dlatego, że chcę je uchronić przed moimi własnymi błędami?
- czy jestem zadowolona/y z tego jak wychowałam swoje dziecko?
- czy jestem zadowolona/y z moich dzieci?
- czy uważam, że mój wiek daje mi prawo do oceniania siebie jako lepszego wychowawcę?
- czy wychowanie wnuków nie jest dla nas „egzaminem poprawkowym”, dzięki któremu chcemy poprawić własne błędy wychowawcze? Czy nie kieruje nami poczucie winy wobec naszych dzieci?
- czy nie jestem zazdrosna/y o swoją córkę lub synową? Czy nie rywalizuje o miłość swojego dziecka?

Refleksja nad sobą jest pierwszym krokiem, który pozwala nam uświadomić sobie nasze własne motywy postępowania wobec siebie i innych.

b)      Aby uniknąć konfliktu z własnymi dziećmi, musimy sobie uświadomić kilka spraw:
1.      Motywacja wynikająca z chęci przedłużenia roli rodzica (jako okazji do poprawienia swoich błędów wychowawczych) jest niebezpieczna – może spowodować wykluczanie z życia dziecka ich własnych rodziców, może też postawić ich w niezręcznej sytuacji odmówienia prawa dziadkom uczestniczenia w życiu rodziny, gdy dziadkowie staja się za bardzo dominujący, natarczywi.
2.      Dziadkowie i babcie, którzy naruszają wolę rodziców swoich wnuków, dają tym samym dowód na to, że należą do rodziców niezadowolonych ze swoich dzieci (mimo ich dorosłego wieku, dziadkowie wciąż wiedzą lepiej, więcej itd.).
3.      Przyjęcie roli dziadków wiąże się bardziej z odnalezieniem się bardziej jako przedstawiciela starszego pokolenia, a nie z ponownym przyjęciem roli rodzica.
4.      Dziadkowie, którzy chcą pomagać w wychowywaniu wnuków, powinni najpierw ustalić ze swoimi dziećmi podstawowe formy wzajemnych relacji oraz ustalić jakie są ich priorytety, zasady, metody i preferencje.
5.      Pozwalanie dzieciom na popełnianie błędów i szukanie własnej drogi wychowawczej jest okazaniem zaufania i otwiera drogę do dalszej komunikacji.
6.      Ważnym zadaniem dziadków jest umacnianie u wnuków autorytetu oraz przywiązania i dobrych uczuć wobec rodziców. Kiedy rodzice jednak odbiegają dalece od pożądanych wzorców, dziadkowie nadal mogą pokazywać wnukom, co dobre, a co złe.
7.       Nasze dzieci zakładając rodzinę są już prawdopodobnie dorosłymi ludźmi – oznacza to, że biorą odpowiedzialność za własne czyny.
8.       Nie my jesteśmy jedynymi sprawcami losu naszych dzieci.
9.       Nikt nie jest doskonały – rodzicielstwa cały czas się uczymy. Dorosłe dzieci też mają prawo popełniać błędy i uczyć się na nich, tak samo jak czynniki to dziadkowie, gdy zaczynali swoja przygodę z rodzicielstwem. To jest ROZWÓJ.
10.   Dorosłe dzieci wychowują swoje dzieci w innych okolicznościach społecznych, kulturowych, ekonomicznych.

Konflikty często biorą się z nieumiejętnego wyrażania potrzeb, jak i z niezauważania potrzeb drugiej osoby. Dlatego też na zajęciach poćwiczyliśmy te cenne umiejętności wykorzystując metodę Porozumienia Bez Przemocy, która spodobała się słuchaczomJ Na koniec porozmawialiśmy nieco o „dobrych radach” i pułapkach, w jakie możemy wpaść, gdy je stosujemy.

Barbara Zalewska

wtorek, 8 października 2013

Uwaga na język! – Watch your tongue!

Niejeden z nas wielokrotnie łamał sobie język usiłując płynnie wymówić trudne zdania w języku polskim. Stoły z powyłamywanymi nogami, Sasza idący suchą szosą czy też król Karol kupujący swojej królowej koralowe korale rozkręcali niejedną imprezę, wielokrotnie powodując zarówno salwy śmiechu jak i łzy frustracji.

Podobne powiedzenia funkcjonują w języku angielskim. Funkcjonują pod nazwą tongue twister, czyli łamańce językowe. Mają postać zdań, wierszyków lub piosenek.  Doskonale rozgrzewają aparat mowy, ćwiczą dykcję obcych słów. Mogą być wykorzystywane do nauki poprawnej wymowy – w ciekawy i zabawny sposób.

A oto przykłady angielskich tongue twisters – nie sposób przetłumaczyć ich dosłownie i równie zabawnie, co oryginał na język polski, proponowane tłumaczenie ma charakter orientacyjny.

1.      
She sells sea shells at the seashore
     Ona sprzedaje morskie muszle nad brzegiem morza

2.      
Moses supposes his toeses are roses.....but
Moses supposes erroneously.....
Because nobody's toeses are roses,
As Moses supposes his toeses to be.. (….)"
    Mojżesz  przypuszcza, że palce jego stóp są różami, ale Mojżesz przypuszcza błędnie… Ponieważ         niczyje palce od stóp są różami tak jak Mojżesz przypuszcza o swoich palcach.

3.      
How much wood would a woodchuck chuck
if a woodchuck could chuck wood?
A woodchuck would chuck all the wood that he could
if a woodchuck could chuck wood.
Ile drewna mógłby rzucić świstak, gdyby świstak mógł rzucać drewnem. Świstak mógłby rzucić
całe drewno jak byłby w stanie, gdyby świstak mógł rzucać drewnem.

4.       I najtrudniejszy  tongue twister wg księgi Rekordów Guinnessa:


                 The sixth sick sheikh's sixth sheep's sick
   Szósta owca szóstego chorego szejka jest chora


Miłej zabawy!
Ola Bedyńska

środa, 4 września 2013

Qi Gong, Tai – chi, zumba czyli zajęcia ruchowe nieco inaczej


Dotąd zajęcia ruchowe,  które proponowaliśmy osobom 50+ to taniec towarzyski oraz joga i zdrowy kręgosłup. Również w tym roku ani tańca ani jogi w naszej ofercie nie zabrakło, pojawiły się natomiast nowe propozycje zajęć o tajemniczo brzmiących nazwach. Co kryje się pod nazwami Qi Gong, Tai – chi czy zumba?


Qi Gong (wym. ci gung)


W dosłownym tłumaczeniu Qi Gong oznacza „opanowanie sztuki kontroli energii życiowej”, słówko qi oznacza bowiem energię życiową, gong perfekcyjne opanowanie czegoś.  Jest to wywodząca się z Chin, starożytna metoda utrzymania i przywracania zdrowia i witalności. Poprzez układ specjalnych ruchów, połączonych z odpowiednim oddechem i koncentracją qi gong stanowią formę profilaktyki pomagającej w utrzymaniu dobrego samopoczucia i sił witalnych, ale jest także formą terapii i leczenia wielu chorób czy łagodzenia efektów starzenia się.




Tai – chi (wym. taj czi)

Tai – chi to starochińskie sekwencje ćwiczeń  i ruchów, które pozwalają na poprawę kondycji ruchowej, odzyskanie spokoju wewnętrznego oraz utrzymanie zdrowia psychicznego i fizycznego. Regularna praktyka czyni człowieka spokojniejszym, pogodniejszym, silniejszym i zdrowszym. Płynne ruchy poprawiają krążenie krwi, zapobiegają sklerozie, pomagają osobom cierpiącym na reumatyzm, artretyzm czy chorobę Parkinsona – pozytywne efekty zdrowotne wynikające z uprawiania tai –chi są potwierdzone licznymi badaniami medycznymi.

Zumba

Zumba to nietypowy i niesamowicie popularny ostatnio taniec, który łączy w sobie elementy tańca latynoamerykańskiego oraz aerobiku i fitness. Zumba to idealny trening dla osób w każdym wieku – rytmiczna muzyka, łatwe do opanowania kroki i duża dawka energii podczas zajęć to świetny sposób na spalanie kalorii i utrzymanie formy. Ten rodzaj treningu pomaga także we wzmocnieniu kręgosłupa, rozluźnieniu, jak i również łagodzeniu bólu i napięcia w mięśniach. 


Zapraszamy do zapisów na zajęcia (nie tylko ruchowe) w Akademii 50+! Rekrutacja na nowy rok akademicki trwa do 20 września

wtorek, 4 czerwca 2013

Bezpieczny Internet - jak świetnie się bawić i zachować zdrowy rozsądek

Na ostatnich zajęciach w grupach średniozaawansowanych poruszyliśmy temat bezpiecznego Internetu. Poniżej chcemy podzielić się z Wami dwiema  z wielu ważnych zasad bezpieczeństwa podczas korzystania z Internetu. 

1.ZASADA - Logowanie się i wylogowywanie 
Logowanie się na różne konta jak poczta e-mail, nasza klasa, Facebook jest proste – wystarczy wypełnić pola Login i Hasło kliknąć przycisk Zaloguj w prawym górnym rogu dowolnej usługi i korzystać z możliwości danego serwisu, portalu.
UWAGA !!!Gdy korzystasz z publicznych komputerów, np. w kafejce internetowej lub w bibliotece, pamiętaj, że zamknięcie przeglądarki nie zawsze powoduje wylogowanie użytkownika z usług. Jeśli więc używasz takiego komputera, przed odejściem koniecznie się wyloguj, klikając swoje zdjęcie profilowe lub adres e-mail w prawym górnym rogu i wybierając Wyloguj. 

2. ZASADA - Zapobieganie kradzieżom tożsamości 
Podobnie jak włamywacze i złodzieje, cyberprzestępcy stosują różne sposoby kradzieży danych osobowych i pieniędzy. Tak jak nie dajesz włamywaczowi kluczy do swojego domu, zabezpiecz się też przed przestępstwami w internecie. 
Zawsze zachowuj ostrożność, gdy zobaczysz wiadomość lub komunikat z pytaniem o Twoje dane osobowe lub trafisz na nieznaną stronę internetową, która prosi o podanie którychkolwiek z tych informacji: 
nazwa użytkownika 
hasło 
numer PESEL 
numer konta bankowego 
kod PIN 
pełny numer karty kredytowej 
nazwisko panieńskie matki 
data urodzenia 
Nie odpowiadaj na podejrzane e-maile, wiadomości na czacie ani komunikaty na stronie internetowej, które nakłaniają Cię do podania danych osobowych lub finansowych 
Malwina Janikowska

środa, 22 maja 2013

O czcionkach słów kilka



Pierwsze zetknięcie z edytorem tekstu na zajęciach komputerowych to także pierwsze spotkanie naszych kursantów z nazwami takimi jak Times New Roman, Calibri, Verdana czy Arial, czyli nazwami dostępnych w tych popularnych programach krojów czcionek. Najczęściej rozpoznawaną jest czcionka Times New Roman, która przez długi czas była podstawową czcionką w różnych edytorach tekstów. Jej nazwa pochodzi od tytułu brytyjskiego dziennika The Times, dla którego została zaprojektowana w 1931 roku. Z kolei nazwa Verdana pochodzi od angielskiego słowa verdant, oznaczającego kolor zielony, a czcionka Calibri powstała w 2005 na zlecenie firmy Microsoft i stała się podstawową czcionką dla pakietu Microsoft Office począwszy od wersji 2007.

Kiedy czytamy wyświetlone na ekranie monitora teksty, rzadko zastanawiamy się nad ich wizualną stroną, interesuje nas przecież przede wszystkim treść komunikatów. Tymczasem, w ciekawym artykule dla The New York Times, Errol Morris relacjonuje przebieg eksperymentu, w którym próbował określić, czy istnieje związek pomiędzy wyborem kroju czcionki a wiarygodnością tekstu, do napisania którego ta czcionka została użyta. Morris stwierdza, że czcionką, która najbardziej skłania do wiary w prawdziwość wyrażonego za jej pomocą zdania jest czcionka Baskerville, zaprojektowana na długo przed powstaniem pierwszych komputerów, w roku 1757 i wykorzystywana między innymi przez Cambridge University Press.

Okazuje się, że czcionki potrafią także wzbudzać kontrowersje. Doskonałym przykładam jest czcionka Comic Sans. Kojarząca się z pismem niewprawnej dziecięcej ręki, zaprojektowana do stosowania w nieformalnych dokumentach, wywołała burzę, gdy została użyta przez badaczy ośrodka naukowo-badawczego CERN do zaprezentowania wyników eksperymentów przeprowadzonych w poszukiwaniu bozonu Higgsa. Użycie przez naukowców w prezentacji na konferencji prasowej tej właśnie czcionki wywołało lawinę internetowych komentarzy wytykających naukowcom zestawienie poważnych treści z niepoważnym wyglądem Comic Sans. Wśród wielu Internautów zasłużyła ona nawet na niechlubne miano „najgłupszej czcionki świata”.
Czy słusznie?


Można dyskutować, czy czcionka Comic Sans zasłużyła na tak krytyczne opinie, niemniej o znaczeniu wyboru czcionki dla odbioru napisanego przez nas tekstu warto pamiętać w trakcie ćwiczeń z edytorami tekstów i przy tworzeniu swoich pierwszych dokumentów.
Anna Bernatowicz

wtorek, 21 maja 2013

Maj i przyimki - powtórka z języka angielskiego


W tym miesiącu 'walczymy' z angielskimi przyimkami. Wymaga to wielu ćwiczeń, powtarzania, tłumaczenia i utrwalania w mowie i piśmie. Angielski posiada dużo więcej przyimków niż polski, a ich znaczenie nigdy nie jest przetłumaczalne 1:1.

Na przykład 'about' może znaczyć 'o', ale też 'około', 'mniej więcej' (about six pounds). Podobnie 'in' czasem tłumaczymy jako 'w', czasem jako 'na' (in the sky), czy jako 'pod' (in the shower). 'At' – 'w' (at home), 'u' (at the doctor's), 'o' (at 5 o'clock), 'na' (at the station), 'przy' (at the door), 'nad' (at the seaside) itd.

O ile w przypadku określania miejsca (na, pod, nad, przed itd.) sprawa nie stwarza aż takiego problemu, to wszystkie inne przyimki angielskie często sprawiają, że gubimy się w tłumaczeniu. Zwłaszcza w przypadkach, kiedy w języku polskim nie potrzebujemy żadnego przyimka, a w angielskim jest on konieczny, jak w poniższych przykładach:

dać coś komuś = to give something to someone
ręcznie robiony = made by hand
przypadkiem = by accident
moim zdaniem = in my opinion
jechać autobusem = to go by bus
słuchać czegoś = to listen to something
szukać czegoś = to look for something

Rożnica ta wynika z faktu, że język polski jest językiem fleksyjnym, czyli takim, który odmienia wyrazy przez przypadki. Siedem przypadków pozwala operować wyrazem w następujący sposób:

kto? co?: człowiek
kogo? czego?: człowieka
komu? czemu?: człowiekowi
kogo? co?: człowieka
kim? czym?: człowiekiem
o kim? o czym?: o człowieku
wołacz: człowieku

Język angielski zaś, aby nadać rzeczownikowi powyższe formy używa przyimków. A więc:

a man → czlowiek
of a man → człowieka
by a man → przez człowieka
to a man → człowiekowi
with a man → z człowiekiem
about a man → o człowieku

Dlatego też w języku angielskim musimy pamiętać, żeby użyć przyimka nadającego odpowiednie znaczenie również w miejscach, w których język polski żadnego przyimka nie potrzebuje.

Inną grupę problematyczną stanowią przypadki, w których polski przyimek nie odpowiada przyimkowi angielskiemu. Np:

czekać na coś = to wait for something
rozmawiać z kimś = talk to someone
w wieku 10 lat = at the age of 10
w telewizji = on TV
prosić o coś = ask for something
zależeć od = to depend on
śmiać się z czegoś = to laugh at something

Tutaj już tylko możemy polegać na doświadczeniu. Można się powyższych różnic wyuczyć na pamięć, ale jest to naprawdę BARDZO długa lista :) Najlepszą metodą oswojenia się z nimi jest ćwiczenie, ćwiczenie i jeszcze raz ćwiczenie. Używanie tych zwrotów w kontekście pobudza nasz mechanizm zapamiętywania.

Obok angielskiej wymowy, przyimki są jednym z najbardziej 'egzotycznych' aspektów językowych dla osób, które zaczynają swoją przygodę z tym językiem. Różnice mogą być z początku trudne do ogarnięcia, dlatego z naszą grupą Starter, od samego początku kładziemy duży nacisk na używanie odpowiednich przyimków, bo błąd niepoprawiony to błąd utrwalony, który później przeradza się w trudny do usunięcia nawyk.

Nasi Kursanci biorą przyimki za rogi i ćwiczą ich użycie bez marudzenia :)

Justyna Drobnik